Piątek, 21 października 2005, 0:00 Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 16:39 Autor: Muzyczne Radio
Pewien mężczyzna do tego stopnia nie lubił fabryki bombek pod Złotoryją gdzie pracował, że próbował wysadzić ją w powietrze.
By zrealizować swój szaleńczy plan, podłożył ogień pod olbrzymie kadzie z lakierem. Według strażaków, gdyby wybuchły cały zakład zostałby zniszczony.
Plany pokrzyżował mu przełożony. W porę zauważył ogień, który zduszono w zarodku. Dla kurażu 36 -latek wlał w siebie nieco alkoholu. W wydychanym powietrzu miał 2,5 promila alkoholu.
Już wcześniej mężczyzna wielokrotnie odgrażał się, że ma dość zakładu i że wysadzi go w powietrze.