To bardzo ciekawy gatunek żyjący w koronach drzew - informuje Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego ZOO. - Niestety, na skutek ekspansji rolnictwa, jego naturalne siedliska znikają w zastraszającym tempie. Hodowla w ogrodach to dla nich szansa na przetrwanie. Na szczęście nie są kłopotliwymi lokatorami – dość dobrze się rozmnażają, wystarczy im stworzyć odpowiednie warunki. Nasze pary pochodzą od jednego z pierwszych przychówków w Europie sprzed czterech lat, kiedy tylko pięć ogrodów je hodowało.
Jaszczurka ostrobrzucha (łac. Gastropholis prasina) to gatunek występujący w naturze tylko w Kenii i Tanzanii. Jest nieduża, ma długie i wrzecionowate palce, zakończone haczykowatymi pazurami. Nazwę „ostrobrzucha” zawdzięcza łuskom pokrywającym jej ciało, które wydają się być trójwymiarowe i ostro zakończone. Ten gatunek wyróżnia niezwykle długi, chwytny ogon, który stanowi nawet 2/3 długości jego ciała sięgającej 35 cm. Wykorzystuje go do utrzymywania się na gałęziach owijając je nim. W chwilach stresu potrafi go „zostawić” za sobą.
Co niezwykłe dla jaszczurek, gatunek ten wykazuje troskę rodzicielską – opowiada Karolina Mól-Woźniak opiekunka z wrocławskiego zoo. - Dba o jaja i w razie niebezpieczeństwa broni ich, choć maluchów już nie wychowuje. A mówiąc broni mam na myśli faktyczny atak. Muszę przyznać, że te małe smoki mają nieproporcjonalnie dużo większą siłę zacisku szczęk niż się wydaje. Ugryzienie naprawdę boli! Doświadczyłam tego podczas przenoszenia jaj z terrarium do inkubatora.
Nowo wykluta jaszczurka mieszka na razie na zapleczu hodowlanym wraz z innymi maluchami, w tym żółwiami brunatnymi czy anolisami brodatymi. Jej rodziców można odszukać w jednym z terrariów na pierwszym piętrze Terrarium.