Placówka pracuje we wtorek jak w dni wolne od pracy. Na większości oddziałów są dyżury lekarskie. Przyjmowani są jedynie pacjenci w stanie zagrożenia życia lub zdrowia.
– Lekarz dzisiaj nie przyjmuje – powiedziała nam Dorota Wójtowicz, położna z poradni ginekologicznej. – Pacjenci, którzy przyszli dzisiaj, zostali przerejestrowani na inny termin. Będą przyjęci pod koniec maja.
– Kilka osób przyszło do nas od rana, ale większość z nich ze zrozumieniem przyjęła informację o strajku – przyznaje Maria Przystawska, pielęgniarka z poradni chirurgii przewodu pokarmowego.
– Lekarze powinni porobić jakieś zastępstwa – mówi pan Tadeusz, który czekał na przyjęcie do jednej z poradni. – Rozumiem ich żądania, ale dlaczego ja mam być na tym stratny?
We wtorek nie funkcjonują szpitalne przychodnie, odwołano też wszystkie zabiegi planowe. Pracują jedynie oddział intensywnej terapii, oddział ratunkowy, chemioterapia i przychodnia paliatywna.
Lekarze z jeleniogórskiego szpitala przyłączyli się do ogólnopolskiego strajku ostrzegawczego. Kilkudziesięciu z nich wzięło urlopy na żądanie. Protestujący domagają się m.in. zwiększenia płac oraz pokrywania przez pracodawców kosztów poniesionych podczas kursów dokształcających. Przykład? – Brałam udział w szkoleniu dotyczącym wykonywania badań elektroencefalograficznych (EEG) – mówi Anna Jarmoluk-Okhuoya, przewodnicząca komitetu strajkowego w szpitalu. – Za szkolenie i pobyt w Warszawie musiałam zapłacić sama.
Jak wyliczyła, kosztowało ją to kilka tysięcy złotych. A teraz pracodawca wymaga od pani doktor wykonywania i analizowania badań EEG.
Wtorkowy strajk to jedynie ostrzeżenie. Jeśli władze nie podejmą rozmów z protestującymi, na 21 maja zaplanowano w Polsce strajk bezterminowy. Jeśli do niego dojdzie, wówczas pacjenci mogą mieć problemy z dotarciem do lekarza.