Najbardziej niebezpiecznie jest w pobliżu szkół. – Syn został pobity przez bandę nastolatków niemal za progiem ZSO nr 1 im. S. Żeromskiego – powiedział nam ojciec jednego z gimnazjalistów, który poprosił o niepodawanie nazwiska.
– Boimy się korzystać z przejścia podziemnego blisko Zespołu Szkół Technicznych Mechanik – mówi Halina Stefanowicz, mieszkanka okolicznych kamienic. – Grasują tam bandy przeklinającej i pijącej piwo młodzieży. Wiemy, że kradną i mogą pobić – dodaje. Nieletni dokonują rozbojów w parkach. Ich łupem padają torebki, rowery i telefony komórkowe.
– Nie brakuje nastoletnich handlarzy środkami odurzającymi, fałszerzy dokumentów oraz wandali – podkreśla oficer operacyjny policji.
Wzrost ilości czynów karalnych, które popełniają nieletni, jest niepokojący. W ostatnich miesiącach odnotowano o 182 przestępstw więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. 254 nastolatkom udowodniono popełnienie 711 niedozwolonych przez prawo czynów. P
olicjantów martwi coraz niższy wiek sprawców. W konflikt z prawem popadają już dwunastoletnie dzieci. Wśród młodych przestępców przeważają chłopcy.
– Tacy młodzi ludzie czują się bezkarni. Kiedy policja ich złapie, ma możliwość przeprowadzenia czynności służbowych, czyli przesłuchania i sporządzenia raportu. Później nastolatka przekazuje się rodzicom – wyjaśnia sierż. sztab. Danuta Razmysłowicz. – W domu oczekuje na sprawę sądową i często nie zdaje sobie sprawy z wagi czynu, który popełnił.
Zdaniem stróżów prawa, problem byłby mniejszy, gdyby w mieście ponownie otwarto policyjną izbę dziecka. – Zamknięto ją kilka lata temu, ponieważ wówczas zmalała ilość czynów karalnych wśród nieletnich. Podobne placówki istnieją w Wałbrzychu i Legnicy. Policja nie ma pieniędzy, aby odwozić nieletnich przestępców do odległych miejscowości.
– W izbie dziecka są kraty, izolatka, pozory aresztu. Po całodobowym pobycie w takiej placówce, młodociany przestępca przekona się, że nie warto popadać w konflikt z prawem.