Jeleniogórscy kibice jeszcze nie zdążyli wygodnie zasiąść na trybunach, a Łukasz Kowalski dał gospodarzom prowadzenie po tym jak fatalny błąd popełnił brakarz Bystrzycy podając piłkę pod nogi przytomnemu w polu karnym Maćkowi Firlejowi, a ten zagrał na czystą pozycję do "Kowala". Mając w pamięci poprzednią kolejkę III-ligi (Karkonosze przegrały 0:6, a Bystrzyca 0:11) wydawało się, że jest to początek festiwalu strzeleckiego biało-niebieskich, jednak mecz się wyrównał. Okazję na bramkę miał asystent przy pierwszym goli, ale Matlak sparował futbolówkę na słupek ratując swój zespół po strzale Firleja. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron przez chwilę wydawało się, że goście podejmą walkę, bowiem w 52. minucie Drożyński z metra wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Oskara Wieliczko. Na szczęście dla miejscowych kibiców cztery minuty później Maciej Firlej zdecydował się na odważnej wejście w pole karne i mocnym strzałem pod poprzeczkę ponownie poderwał kibiców. W 78. minucie spokój w szeregach gospodarzy zaprowadził zmiennik Michał Szramowiat, który ogrywając rywali w polu karnym wyłożył piłkę Maćkowi Firlejowi, a ten wykorzystał szansę strzelając na 3:1. W 84. minucie wynik ustalił Bartosz Poszelężny, który strzałem z 25 metrów rozszerzył źrenice nielicznej grupki wiernych fanów.
Karkonosze Jelenia Góra - Bystrzyca Kąty Wrocławskie 4:1 (1:0)
Karkonosze: Wieliczko - Werscoki, Kuźniewski, Wawrzyniak, Mateusz Firlej, Kraśnicki (72' Majer), Sareło, Kusiak, Bochnia (87' Górski), Kowalski (60' Szramowiat), Maciej Firlej (82' Poszelężny).
Bystrzyca: Matlak - Czarnecki, Ożga, Pawełek, Reczka, Bagiński (63' Parizotto), Gorczyca, Kościuk, Rodzik (84' Szurek), Pałys (46' Niełacny), Drożyński.
Widzów: 80.