Wszystkie poprzednie odbywały się przy ul. Krótkiej, też w samym centrum miasta, ale gospodarcze realia sprawiły, ze oddział Stowarzyszenia musiał opuścić zajmowane pomieszczenia w odbudowanej w swoim czasie kamieniczce.
Poinformowała o tym zebranych Danuta Kowalenko, prezes terenowego oddziału Civitas Christiana, jednocześnie przepraszając, że w tym miejscu warunki są skromniejsze, niż w siedzibie, którą przyszło opuścić. Pani Danuta, wspominając, ile zachodu było z uporządkowaniem zostawianych pomieszczeń, segregowaniem dobytku i przenoszeniem wyposażenia do nowego obiektu, wyrazy wdzięczności skierowała do wolontariuszy ze Stowarzyszenia: Barbary Olejnik, Teresy Cieślak, Józefa Kulaka i Janiny Zych, którzy nie szczędzili wysiłku, by przeprowadzkę zrealizować sprawnie. W miarę szybko w nowej siedzibie odbyły się organizacyjne zebrania.
Mimo zmiany warunków, w żadnej mierze nie zmienił się nastrój, jaki zwykle towarzyszy imprezom, organizowanym przez Danutę Kowalenko, czyli spotkaniom opłatkowym, wielkanocnym, wieczorom autorskim czy innym ważnym zdarzeniom. Na gości czekały kanapki, ciasta, gorące napoje, owoce i nastrojowa dekoracja stołu, a panie przygotowujące "Opłatek" przy każdym nakryciu umieściły mini podarunek, czyli tradycyjny piernik z gałązką jedliny,
Po przywitaniu gości pani prezes usprawiedliwiła nieobecność ks. Prałata, dra Józefa Steca, który zawsze uczestniczy w takich spotkaniach, inaugurując je okolicznościowym przesłaniem i dzieląc się opłatkiem. Tym razem uniemożliwiło księdzu przyjazd ostatnie pożegnanie zasłużonej dla wspólnoty parafialnej osoby. W pewnej mierze zrekompensowało nieobecność opiekuna duchowego grupy odczytanie przez panią Danutę wigilijnych rozważań ks. Józefa Steca, które tradycyjnie kieruje nie tylko do swoich parafian, ale do wielu adresatów w kraju i za granicą.
Wzruszającą modlitwę wstępną wygłosiła s. Ewa Cyganek, nawiązując do radości obchodów Bożego Narodzenia, które odradzają miłość w ludzkich sercach, wyzwalają przebaczenie i pozwalają kierować najlepsze wzajemne życzenia.
Po złożeniu życzeń, przełamaniu się opłatkami nastąpiła degustacja poczęstunku i gromkie kolędowanie, w którym dominował piękny głos Sławomira Korczyckiego.
Zebrani zaczęli prosić Wadysławę Hasiniec, by solo zaśpiewała kolędy, gdyż ma piękny głos i doskonałą pamięć do wszystkich zwrotek kolęd i pastorałek. Zanim dała się namówić, wspomniała ostatni pobyt u siostry w Kanadzie, gdzie dla polonijnej grupy wykonała ten swój repertuar, doprowadzając słuchaczy do łez.
Natomiast Barbara Olejnik pokazała zdjęcia swoich wnuczek, które w polskiej szkole w Anglii brały udział w jasełkach, a dzięki nadesłanym filmikom można było dyskretnie, nie przeszkadzając w spotkaniu, na smartfonie babci zobaczyć i wysłuchać występów dzieci o polskim pochodzeniu. Krótko mówiąc – tradycja nie ginie w narodzie i przechodzi z pokolenia na pokolenie.