Wycieczkowicze w wieku od 15 do 19 lat z opiekunem wyszli w niedzielę przed południem w stronę Szrenicy ze Szklarskiej Poręby, gdzie mieli bazę.
– Udali się na ambitną trasę przez Szrenicę i Śnieżne Kotły, kompletnie do tego nie przygotowani – powiedział nam Maciej Lipczyński, dyżurny ratownik GOPR.
Byli ubrani wiosennie, w adidasach i bez żadnego jedzenia. Kiedy zorientowali się, że w niektórych miejscach na szlakach leży jeszcze około dwóch metrów śniegu, zdecydowali się zmienić trasę wycieczki. Po zmroku zabłądzili.
– Zaalarmowali nas za pomocą telefonu komórkowego około północy – mówi ratownik Lipczyński. A mogli zrobić to dużo wcześniej.
Do akcji przystąpiło dwunastu goprowców, którzy nieodpowiedzialnych wycieczkowiczów i opiekuna szukali przez kilka godzin. Akcja zakończyła się sukcesem o 5 nad ranem.
– Wszyscy byli wyziębieni i głodni – informują goprowcy. Z relacji ratowników wynika, że turyści nie wiedzieli, jakie warunki panują w Karkonoszach. – Z takim ekwipunkiem mogli iść na spacer nad Szklarkę, ale nie w wysokie góry – dodaje M. Lipczyński.
Opiekun wycieczki za narażenie na szwank zdrowia i życia swoich podopiecznych odpowie zapewne przed sądem. Całą sprawą zajmie się policja. Turyści z Warszawy złamali przepisy, a zgodnie z nimi każda grupa udająca się w góry powinna mieć profesjonalnego przewodnika.