Podobne incydenty mają miejsce kilka razy do roku – informuje rzecznik prasowy spółek miejskich Zbigniew Rzońca. - Są one bardzo smutne zwłaszcza, że za naprawę zniszczeń płacimy my wszyscy, czyli podatnicy. Akty wandalizmu dotyczą nie tylko przystanków lecz mają miejsce także w autobusach. W ostatnim okresie mieliśmy m.in. do czynienia z sytuacją, gdy jeden z pasażerów rozbił szybę w pojeździe, bo chciał z niego wyskoczyć. Inny uruchomił w autobusie gaśnicę - wylicza rzecznik.