- Ten manewr stosujemy często w przypadku lotów szybowcem - mówi Jacek Musiał, dyrektor Aeroklubu Jeleniogórskiego. - Niestety, w niedzielę pilot miał pecha, bo teren, który wybrał do "posadzenia" samolotu, okazał się nierówny. Wcześniej był na tzw. dolocie i podchodził do lądowania, bo stracił wysokość, co w przypadku szybowców zdarza się nierzadko - dodaje.
W wyniku incydentu pilotowi nic się nie stało. Przybyła na miejsce policja sprawdziła jego trzeźwość. Nie pił alkoholu. Uszkodzony został jedynie szybowiec marki Jantar. Podczas tzw. cyrkla zawadził skrzydłem o podłoże i oberwał się laminat. - To szybowiec o stosunkowo nisko osadzonych skrzydłach - wyjaśnia Jacek Musiał.
Mężczyzna, który pilotował pechowego Jantara, jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, na koncie ma mistrzostwo Polski w lotach szybowcowych.
Sprawa została zgłoszona do komisji, która zbada okoliczności zajścia. A szybowiec zostanie skierowany do naprawy. Na razie trudno oszacować, jakie będą jej koszty.