Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Niedziela, 6 lipca
Imieniny: Dominiki, Łucji
Czytających: 10397
Zalogowanych: 78
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION JELENIOGÓRSKI: Spłonęli kilka metrów od strażnicy. Tragedia w Dziwiszowie

Piątek, 16 września 2011, 12:22
Aktualizacja: Sobota, 17 września 2011, 8:01
Autor: Angela
REGION JELENIOGÓRSKI: Spłonęli kilka metrów od strażnicy. Tragedia w Dziwiszowie
Fot. Angela
Było kilka minut przed godziną piątą rano, kiedy w jednej części dwurodzinnego budynku w Dziwiszowie wybuch pożar. Ogień najprawdopodobniej zaprószyło dwóch znajdujących się w środku mężczyzn, którzy znani byli z rozrywkowego stylu życia. Do czasu przyjazdu strażaków jeden z lokatorów spalił się żywcem, a drugi śmiertelnie zatruł się dymem.

W części budynku, w której wybuchł pożar od kilku lat mieszkało dwóch kuzynów: około 50-letni Adam i młodszy Piotr H. Jak mówią sąsiedzi, dwa tygodnie temu wprowadził się do nich trzeci bezdomny, utykający, około 30- letni mężczyzna. Cała trójka nie pracowała i nie wylewała za kołnierz, a pod wpływem alkoholu mocno naprzykrzała się sąsiadom.

– Jest taka zasada, że o zmarłych źle się nie mówi, ale uważam, że w tym przypadku sprawdziło się stare powiedzenie: „jakie życie, taka śmierć”. Pili, nie pracowali, korzystali z zapomóg i darów. Wiadomo, że szkoda każdego człowieka, ale prawda jest taka, że jako sąsiedzi mieliśmy tu z nimi „trzy światy”. Jak się napili to wyprawiali tu cuda: często biegali nago koło domu, dobijali się do drzwi sąsiadów.

– To pewnie dlatego sąsiedzi nie reagowali, kiedy dzisiaj rano Piotr H. dobijał się on do okien i drzwi. Kiedy budynek się zapalił Piotra nie było w domu, wyszedł już pić. Zauważył ogień, kiedy wracał, ale wtedy, w środku musiało się naprawdę dobrze palić. Kiedy on wybił szyby, ze środka buchnął ogień – opowiadają sąsiedzi.

Aspirant sztabowy Maciej Gorzycki dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej nr 1 w Jeleniej Górze oraz dowódca akcji w Dziwiszowie mówi, że działania strażaków były o tyle utrudnione, że otrzymywali rozbieżne informacje. Płonąca część była też połączona z budynkiem, w którym mieszkało młode małżeństwo z nastoletnim dzieckiem.

– Około godziny 5.00 rano otrzymaliśmy wezwanie do zadymienia w budynku. W związku z tym na miejsce wysłaliśmy standardową jednostkę do zadymienia, niestety po jej przyjeździe na miejsce okazało się, że to jest pożar budynku mieszkalnego. Z pierwszych informacji, jaką na miejscu uzyskał dowódca wynikało, że wewnątrz płonącego domu może znajdować się nawet kilkanaście osób. W pierwszej kolejności znaleźliśmy mężczyznę na piętrze, który leżał między szafką a łóżkiem.

Z naszego rozpoznania wynikało, że nie ma on żadnych widocznych poparzeń, był tylko zatruty gazami wyziewnymi. Został on natychmiast ewakuowany na zewnątrz, gdzie podjęto czynności medyczne. Trwały one około 25 minut, do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Niestety mężczyzna zmarł już w drodze do szpitala. W międzyczasie inni strażacy znaleźli w środku spalonego człowieka, który siedział na fotelu – mówi asp. sztab. Maciej Gorzycki.

Z ogniem przez ponad półtorej godziny walczyło 24 strażaków. Dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru prowadzi policja i prokuratura. Najprawdopodobniej doszło do zaprószenia ognia papierosem lub świecą. Spalona część budynku nie miała prądu, który kilka miesięcy temu został lokatorom odcięty.

Sonda

Czy lokalne "kasyna" i gry hazardowe powinny być dozwolone bez koncesji?

Oddanych
głosów
624
Oczywiście, gra tylko ten kto chce
27%
Tak, jednak do pewnej kwoty - na niektórych działa to jak narkotyk
13%
Hazard powinien zostać całkowicie zakazany
47%
Nic nie trzeba zmieniać w przepisach
13%
 
Głos ulicy
Nie "siedzimy" na telefonach
 
Warto wiedzieć
Niemcy podrzucają nam migrantów?!
Rozmowy Jelonki
Strzelania będą tylko raz w tygodniu
 
Gruzrobota
Trwa wielki remont drogi nr 366
 
Aktualności
Borowice brzmią Gitarą i...poezją
 
112
Wypadek w Rybnicy – efekt domina
 
112
Po alkoholu spowodował wypadek na Wolności
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group