Wzmocnione patrole policji mają w świąteczny poniedziałek czuwać nad bezpieczeństwem przechodniów, którzy obawiają się band wyrostków dosłownie traktujących obyczaj śmigusa dyngusa.
Chuligani, którzy ukończyli 17 lat, a ich zachowanie jest szczególnie agresywne, mogą zostać osądzeni przez sądy w trybie przyspieszonym. Grozi im kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Funkcjonariusze zapowiadają patrolowanie nie tylko traktu śródmiejskiego (ulic 1 Maja i Konopnickiej), gdzie najczęściej dochodzi do ekscesów związanych z polewaniem ludzi wodą. Będą też w okolicach kościołów, gdzie chuligani czają się z wiadrami na wiernych wracających z mszy.
Jak podkreślają funkcjonariusze, osoba, która zostanie polana, a sobie tego nie życzy, powinna ten fakt zgłosić dyżurnemu. Wówczas czyn zostanie potraktowany jako chuligański wybryk, a jego sprawca zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.
Tymczasem w stolicy Karkonoszy policjanci nie odnotowali poważniejszych ekscesów związanych z nie przez wszystkich lubianym zwyczajem polewania ludzi wodą. – Z roku na rok takich incydentów jest coraz mniej – usłyszeliśmy. Młodzi ludzie najczęściej oblewają się we własnym gronie i nie napastują przechodniów.
Nie wiadomo, czy ma to związek z rosnącą kulturą, czy też z pogodą. W lany poniedziałek jest bardzo wietrznie i niezbyt ciepło. Prysznic w postaci wiadra lodowatej i nienajczystszej wody ze stawów lub rzek nie należy do przyjemności.