Kolejny, fatalny występ na drugoligowych parkietach zanotowali koszykarze Sudetów Jelenia Góra. Nasza drużyna została rozbita we własnej hali przez zawodników Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie. Porażka w takim stylu może martwić, tym bardziej, że rywale nie są zespołem ze ścisłej czołówki ligi mając ujemny bilans zwycięstw do porażek w trakcie wyjazdowych spotkań.
Pierwsza kwarta nie zapowiadała takiego finału. Na parkiecie trwała wyrównana walka, a jeleniogórzanie byli cały czas blisko wyżej notowanych w tabeli przeciwników. Ostatecznie po 10 minutach było 24:20 dla przyjezdnych. Druga odsłona już tak równa nie była. Maximus błyskawicznie odskoczył na dwucyfrowe prowadzenie i do przerwy było 46:34. Ten kto spodziewał się jeszcze emocji w drugiej połowie meczu, mógł być srogo rozczarowany. Gospodarze byli tylko tłem dla oponentów mając olbrzymie problemy w defensywie i pod koszem drużyny z Kątów Wrocławskich. W trakcie kolejnych 20 minut do swojego dorobku dorzuciliśmy 33 punkty, straciliśmy 64 i w efekcie zostaliśmy rozbici przez rywali, przegrywając 67:110. Jednym z katów Sudetów był były gracz jeleniogórskiej ekipy - Łukasz Niesobski, zdobywca 18 "oczek". To już szesnasta porażka jeleniogórzan w bieżącej kampanii rozgrywkowej. Plasujemy się w środku stawki, ale tylko dlatego, że mamy rozegrane nawet trzy mecze więcej niż zespoły plasujące się za nami. Realnie to 12-13. lokata w stawce 16 drużyn.
Sudety Jelenia Góra - Dijo Polkąty Maximus Kąty Wrocławskie 67:110 (20:24, 14:22, 17:30, 16:34)