Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Środa, 17 września
Imieniny: Justyny, Franciszka, Roberta
Czytających: 7492
Zalogowanych: 14
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Eugeniusz Krysa: Jestem dzieckiem kolei

Poniedziałek, 27 sierpnia 2012, 13:03
Aktualizacja: Wtorek, 28 sierpnia 2012, 7:27
Autor: Angela
Jelenia Góra: Eugeniusz Krysa: Jestem dzieckiem kolei
Fot. Angela
Dzisiaj (27.08) zasłużony i bardzo lubiany maszynista Eugeniusz Krysa z Jeleniej Góry po 45 latach pracy na kolei po raz ostatni usiadł za sterami pociągu relacji Wrocław – Jelenia Góra, którym o godz. 9.38 wjechał na jeleniogórską stację. Na peronie nr 3 oklaskami, kwiatami i chóralnym „sto lat” został przywitany przez koleżanki i kolegów. – Na kolei przepracowałem całe życie. Z lokomotywy cudem uciekłem też przed śmiercią – wyznaje pan Eugeniusz.

Takiego ostatniego dnia pracy pan Eugeniusz się nie spodziewał. Stąd wzruszenie na twarzy maszynisty, który od niemal pół wieku pracował na jeleniogórskiej kolei.

- Już jako dziecko chciałem pracować na kolei. Dlaczego? Nie wiem. Nikt z rodziny nie pracował w tej branży. Miałem po prostu takie marzenie – mówi Eugeniusz Krysa, maszynista.

Zanim został maszynistą przeszedł długą drogę. W tych czasach praca za sterem lokomotywy wymagała bowiem zupełnie innego przygotowania, niż obecnie.

- Teraz wystarczy zrobić kurs nieco dłuższy, niż na prawo jazdy i każdy może zostać maszynistą. Kiedyś zaczynało się od szkoły kolejowej, następnie było się palaczem, potem pomocnikiem maszynisty i dopiero maszynistą – mówi Jerzy Karcz, naczelnik Sekcji Przewozów Pasażerskich w Jeleniej Górze.

Tak też było w przypadku pana Eugeniusza, który 1. września 1967 r. rozpoczął naukę w Zasadniczej Szkole Kolejowej w Jeleniej Górze. Po jej ukończeniu początkowo pracował jako palacz na lokomotywie parowej. W roku 1975 ukończył kurs na maszynistę trakcji spalinowej i pracował jako maszynista tej trakcji do 1989 r. W roku 1989 ukończył kurs na maszynistę trakcji elektrycznej i do dzisiaj, do godz. 9.58 pracował jako starszy maszynista pojazdu trakcyjnego.

Dzisiaj rozpoczął pracę osiem minut przed godziną drugą w nocy. Przed ostatnim kursem nie zmrużył nawet oka.

- Nie mogłem spać. To w końcu mój ostatni dzień w pracy. Z jednej strony się cieszę, z drugiej – czuję żal. Co teraz będę robił? Zajmę się działką, odpocznę. Może będę jeździł na wycieczki pociągiem… bo to bardzo lubię - żartuje. Mówią o mnie dziecko kolei i tak rzeczywiście jest. Wiem, jak jeździć w każdych warunkach, słyszę i rozumiem maszynę, którą kieruję. Teraz jest lżej, bo wszystko sterowane jest elektroniką. Dawniej było to bardziej skomplikowane – mówi pan Eugeniusz.

To, co wyróżnia pana Eugeniusza, to niezwykłe przeżycie, które jest dowodem na to, jak ciężki i niebezpieczny jest zawód maszynisty.

- W pierwszym dniu wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku, w Żaganiu, na naszą lokomotywę pociągu relacji relacji Jelenia Góra – Szczecin wjechał inny pociąg. Ja zdążyłem wyskoczyć. Mój kolego zginął. Uciekłem śmierci w ostatniej chwili. To zostanie w mojej pamięci z tej pracy na zawsze – mówi pan Eugeniusz.

A co zostanie w pamięci współpracowników pana Eugeniusza?

- Niespotykana życzliwość, przyjazny stosunek do ludzi i świata… ciepło i serdeczność. To jest wyjątkowy człowiek, fachowiec i zarazem serdeczny kolega. Z pewnością będziemy się spotykać na grillach i nie tylko – mówili zgodnie Roman Jarosz, Jerzy Poczapka i Ewa Dyrcz-Biegańska.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy zapinasz pasy jadąc 300 metrów do sklepu?

Oddanych
głosów
387
Nie, to tylko 300 metrów
9%
Tak, zawsze jak wsiadam do auta
69%
Do sklepu idę na piechotę
22%
 
Głos ulicy
Góry czy morze?
 
Warto wiedzieć
Reakcja świata na rosyjskie drony nad Polską
Rozmowy Jelonki
Smog latem nie znika
 
Aktualności
Żeby zebrać kilo miodu pszczoła musi odwiedzić 5 milionów kwiatów!
 
Aktualności
Chmury nad Karkonoszami
 
Ciekawe miejsca
Dostałem toporem w kark i mam 7 kręgów z tytanu
 
Inwestycje
Zbiornik Cieplice prawie po remoncie
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group