Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 7975
Zalogowanych: 5
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Niemiła ekspedientka i urzędnik wciąż się zdarza

Autor: ela26
Sobota, 1 kwietnia 2017, 7:26
Polacy, którzy na stałe mieszkają za granicą, przyjeżdżając do Polski muszą na nowo oswajać się z mentalnością we własnym kraju. Chodzi tu głównie o regulowanie spraw w urzędach czy choćby zwykłe zakupy. Okazuje się, że w Polsce ludzie są narażeni na nieprzyjemności, o których w innych krajach nie ma mowy.

- Najbardziej szokuje mnie, gdy robię zakupy, a ekspedientka nie dość, że nie uśmiechnięta, to sprawia wrażenie osoby, która nie ma ochoty na rozmowę z klientem. Jest niemiła, dając człowiekowi wyraźnie do zrozumienia, że powinien sobie pójść. To szokuje, bo w końcu kupujący powinien być mile widziany w sklepie. Na tym chyba polega handel? Muszę przyznać, że podobnych sytuacji w Niemczech czy Anglii nigdy nie miałam – mówi 28-letnia Aneta.

Niektórzy zaś najbardziej obawiają się kontaktu z urzędnikiem. Choć przyznają, że teraz jest o wiele lepiej, niż kiedyś. - Obecnie urzędniczki są milsze niż kiedyś. Mimo to, wciąż stosuję metodę na tzw. „idiotę” i udaję, że nic nie wiem, bo wtedy wszyscy chcą mi pomagać. Wolę tak, niż spór z panią lub panem, którym wydaje się, że mogą wszystko, bo są po drugiej stronie biurka. Oczywiście nie powinno się generalizować, bo w urzędach jest również wielu bardzo dobrych ludzi – mówi 34-letni Tomasz.

Jedna z urzędniczek, z którą miałam okazję rozmawiać, nieoficjalnie mówiła, że petenci też bywają różni.
- Czasami ciężko jest komuś wytłumaczyć, że danej sprawy nie można załatwić natychmiast. Niektóre też nie należą do kompetencji danej osoby, a tego wszyscy nie rozumieją. Oczywiście bycie uprzejmą to podstawa i nawet wtedy, gdy powtarzam coś dziesiąty raz nie zmieniam tonu głosu – mówi 31-letnia Katarzyna.

Okazuje się, że i wizyta w restauracji nie zawsze przebiega po naszej myśli. - Wybrałyśmy się z córką i wnuczką do kawiarni. Jedna z kelnerek miała do nas pretensje o wózek. Dodam, że nie był duży i starałam się go tak postawić, żeby nie zawadzał. Niestety bez względu na to, jak go ustawiłam i tak było źle. Chciałam już wyjść, ale córka mnie uspokoiła i ostatecznie się dogadałyśmy. Okazało się, że obok nas siedzą Polacy mieszkający w Niemczech i Ameryce. Zaczęliśmy rozmowę o naszej polskiej mentalności… - mówi 55-letnia Urszula.

Nie można generalizować, bo większość ekspedientek czy urzędniczek jest miłych. Bycie uprzejmą to w pewnym sensie też ich obowiązek. Jak to w życiu bywa, zdarzają się wyjątki od reguły, ale najważniejsze, że już coraz rzadziej.

Czytaj również

Komentarze (27)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group