Piątek, 19 kwietnia
Imieniny: Konrada, Leona
Czytających: 9512
Zalogowanych: 23
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Artykuł Czytelnika: Bat na dłużników, czy na wierzycieli "dobra zmiana"

Autor: wrunger
Piątek, 26 stycznia 2018, 10:53
Rząd PiS wprowadził nowe przepisy dotyczące instytucji przedawnienia od 1 stycznia 2018 roku. Początkowo to dłużnik miał być chroniony mocniej ze względu na słabszą pozycję. Ostatecznie jednak forma brzmienia przepisów zmieniła się. Spora część osób twierdzi, iż wierzyciele jeszcze lepiej będą mogli wydusić teraz pieniądze z dłużników.

Podstawowym założeniem instytucji przedawnienia długów jest ochrona przed bezprawnym ściąganiem zaległości finansowym sprzed np. 50 lat. W praktyce jednak bardzo często orzecznictwo sądów wyraźnie faworyzowało wierzyciela. Dłużnik często nieświadomy swojej sytuacja spłacał długi, które już się przedawniły. Sąd nie miał obowiązku informować dłużnika o sytuacji, w której się znajduje, w praktyce wręcz się tego wystrzegał. Przedawnienie dotyczyło tych, którzy o nim wiedzieli a zasada, iż nieznajomość prawa szkodzi, świetnie się tu sprawdzała. Dobrowolne spłacenie długu było dla wielu jak wbicie gwoździa do trumny.

Musimy pamiętać, iż instytucja przedawnienia długów współcześnie dotyczy wyłącznie roszczeń cywilno-prawnych. Ministerstwo Sprawiedliwości stworzyło projekt, który początkowo zapowiadał o wiele większe zmiany, od których ustawodawca odszedł. Dłużnik miał być chroniony poprzez urzędowy obowiązek sprawdzenia przez sąd, czy dług się przedawnił. Jej miejsce zajął prawdopodobnie martwy przepis, iż nie wolno dochodzić roszczeń, które uległy przedawnieniu. Oczywiście ustawodawca przewidział od tej zasady wyjątki, które dodatkowo osłabiają tę regulację.

Najdosadniejszą zmianą jest skrócenie terminu przedawnienia z 10 do 6 lat. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż dłużnik został dosadnie uprzywilejowany. Jednakże już tutaj trzeba powiedzieć, iż nie dotyczy to długów związanych z działalnością gospodarczą. W dodatku, jeśli według starszych przepisów termin przedawnienia przypada później, to stosuje się stare przepisy. Zamyka to drogę dla sądu, który mógłby stosować te przepisy, które są korzystniejsze dla dłużnika. Tak więc sytuacja dotychczasowych dłużników nie ulega zmianie.

Na pierwszy rzut oka, jak już wspomniałem, terminy przedawnienia zostały skrócone, ale po bardziej dogłębnej analizie – nie do końca. Wydłużenie terminów przedawnienia nastąpi poprzez zmianę sposobu ich obliczania. Do tej pory dług przedawniał się wraz z dniem kalendarzowym, który odpowiadał jego rozpoczęciu. Ironizując, teraz najlepiej będzie zaciągać długi na koniec roku kalendarzowego. Termin przedawnienia, który jest dłuższy niż 2 lata, zakończy się wraz z nowym rokiem.

Ponadto została przewidziana możliwość dochodzenia roszczeń pomimo tego, iż uległy one przedawnieniu. Sąd jest uprawniony do uwzględnienia przesłanek, które wskazują na to, iż dług bez względu na wszystko należy ściągnąć. Zostały podane kryteria, które mówią o „wyjątkowości” sprawy:

• długość terminu przedawnienia,
• długość okresu od terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia
• charakter okoliczności, które spowodowały niedochodzenie roszczenia przez uprawnionego, w tym wpływ zachowania zobowiązanego na opóźnienie uprawnionego w dochodzeniu roszczeń.

Oznacza to, iż nawet jeśli dłużnik udowodni przedawnienie długu, to sąd nie umorzy od razu postępowania. Podejmie on czynności, które będą miały na celu weryfikację indywidualnych cech zdarzenia. Wymiar sprawiedliwości ma za zadanie kierować się przy tym tzw. zasadami słuszności. Są one pojęciem bardzo ogólnym, pod którym może się kryć praktycznie wszystko. Bacząc na kondycję polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz powszechną opinię zapewne możemy się spodziewać wielu niespodzianek.
.

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group