Chodzi o przedszkola nr 2, 10, 13, 14 i 19. Szefami tych placówek zostali dotychczasowi dyrektorzy, odpowiednio: Grażyna Skalska, Bogumiła Lepieszo, Lucyna Balińska, Joanna Konopka i Teresa Herbut. Sam konkurs był w zasadzie formalnością, gdyż żadna z pań nie miała nawet jednego kontrkandydata. Dlaczego tak się dzieje?
– To ciężka praca – mówi jedna z dyrektorek, prosząca o anonimowość. – Trzeba być wychowawcą i zarazem menedżerem i jeszcze administratorem. W szkołach podstawowych czy gimnazjach jest rozbudowana administracja, są kierownicy, zastępcy dyrektora. Prawda, że tam są większe problemy wychowawcze, ale sprawny dyrektor sobie z tym poradzi. W przedszkolu nie ma chwili wolnej, a cała administracja to najczęściej dyrektor i księgowa.
I dodaje, że tylko w jednym przedszkolu w mieście jest wicedyrektor. Prawdą jest też, że dyrektorzy przedszkoli mają niższe dodatki do pensji niż szefowie szkół. Same ich pensje też nie są bajeczne. Przeciętny dyrektor przedszkola zarabia 2500-2800 złotych brutto, po wliczeniu wszystkich dodatków i premii.
Na szczęście, szefowe wyżej wymienionych przedszkoli mają ochotę jeszcze trochę porządzić. Co by było, gdyby któraś z dyrektorek nie przystąpiła do konkursu?