Polskie zimy są również coraz cieplejsze, zima nadchodzi późno i szybko się kończy. Często właściciele stoków borykają się z brakiem śniegu. Tak było w przypadku narciarskiego stoku Relaks w Karpaczu. Jędrzej Stanek znalazł na to sposób - innowacyjne mobilne urządzenie do produkcji śniegu.
- Zauważyliśmy wraz z bratem, że w trakcie minionych sezonów nie mieliśmy gwarancji tego, że zaczniemy sezon w grudniu, a zakończymy w marcu. W grudniu na święta nie mieliśmy śniegu, turystów było dużo a nasz stok był zielony. Turyści coraz częściej szukali naśnieżonych stoków w Czechach, Austrii, a u nas nie było możliwości korzystania na sto procent z oferty zimowej. Stwierdziliśmy, że musimy reagować – mówi Jędrzej Stanek, współwłaściciel stoku Relaks w Karpaczu.
Sięgając po środki unijne, korzystając jednocześnie z pomocy Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej kupił to mobilne urządzenie, które pozwala naśnieżać obiekty sportowe i rekreacyjne w temperaturze do 30 stopni C. - Maszynę można wykorzystać w dowolnym miejscu Polski i dośnieżyć każdy stok – dodaje Jędrzej Stanek. Branża narciarska stara się w ten sposób uniezależnić od kaprysów pogody.
W Karpaczu produkcja śniegu już ruszyła – dwa tygodnie wystarczą na to, aby stok był biały. Wszystko z myślą o turystach, którzy będą wypoczywać pod Śnieżką w trakcie najbliższych Świąt Bożego Narodzenia.