Karkonoska Inicjatywa Obywatelska to grupa osób otwarta na dialog ponad podziałami, mająca na celu rozwiązywanie problemów lokalnej społeczności. Jednym z nich jest właśnie skomunikowanie drogą kolejową Jeleniej Góry z Karpaczem i Kowarami. Na poprzednich spotkaniach dyskutowano m.in. o dyspozytorni pogotowia ratunkowego w Jeleniej Górze oraz łączniku drogowym z Bolkowem.
W siedzibie KSON-u pojawiło się wiele osób, którym na sercu leży przywrócenie kolei w Karkonoszach. Byli wójtowie i burmistrzowie gmin powiatu jeleniogórskiego (Bożena Wiśniewska – Kowary, Michał Orman – Mysłakowice, Mirosław Kalata – Podgórzyn), a także przedstawicielki PKP.
Z upoważnienia burmistrza Karpacza głos zabierał radny Andrzej Olszewski przedstawiając prezentację o potencjale turystycznym wspomnianej linii kolejowej, a spośród jeleniogórzan swoją obecnością zaznaczyli się: przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Wrotniewski, radny Rafał Szymański (PiS), Piotr Miedziński (PO, prezes Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego) oraz były, a zarazem przyszły radny Józef Sarzyński (SLD, mandat obejmie we wrześniu). Był również zastępca prezesa KARR, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Jeleniogórskiego Leszek Supierz. Wysoka frekwencja bez wątpienia jednocząca polityków i samorządowców ponad podziałami jest kolejnym przykładem poparcia inicjatywy, na której realizację, według szacunków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego potrzeba ok. 30 milionów złotych.
- Bardzo ważnym elementem w tej całej mozaice decyzyjnej jest majowa uchwała zarządu województwa dolnośląskiego wyrażająca wolę przejęcia linii 308 i 340 – podkreślił na wstępie Marek Obrębalski, szef Komisji Rozwoju Sejmiku Dolnośląskiego.
Marszałek Przybylski podkreślił, że nie spotykamy się już, żeby mówić „czy”, a „kiedy” linia kolejowa w Karkonoszach zostanie reaktywowana oraz co mamy do zrobienia, żeby tego dokonać. Skąd znaleźć środki na inwestycję? - Liczymy na to, że z oszczędności z naszego Regionalnego Programu Operacyjnego na zadania kolejowe, ale również jestem przekonany, że w skali kraju tak duże środki nie będą wykorzystane. Zawsze jest tak, że przetargi są tańsze – powiedział Cezary Przybylski. Na najbliższej, wrześniowej sesji, Sejmik najprawdopodobniej podejmie decyzję o przejęciu linii kolejowych do Karpacza i Kowar. Szacuje się, że pociąg powinien powrócić na tory do 2020 roku.
- Mamy nadzieję, że uda nam się pozyskać te środki w ramach środków unijnych w tym okresie programowania. Oszczędności lub środki niewykorzystane powinny pokazać się w drugiej połowie tego okresu – będziemy wtedy gotowi dokumentacyjnie, żeby przystąpić bez zbędnej zwłoki do pracy – powiedziała Agnieszka Zachaj, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury UMWD. Przy tego typu działaniach poziom wsparcia środków unijnych to jest 85 proc., czyli mówimy o 15 proc. wkładu własnego. Tu liczymy, że ze strony samorządów lokalnych będzie również wsparcie finansowe w części związanej z zabezpieczeniem wkładu własnego – dodała A. Zachaj.
Andrzej Olszewski zaznaczył, że Karpacz ma koncepcję stworzenia komunikacji miejskiej, która z uwagi na końcową stację w dolnej części miasta pod Śnieżką byłaby niezbędna dla powodzenia inicjatywy.
Burmistrz Kowar również jest zdecydowana partycypować w kosztach. Stacja końcowa miałaby być usytuowana w pobliżu powstającej stacji sportów zimowych. - Trudno w tej chwili mówić o kwotach. Jest to na tyle ciekawy projekt, że na to pieniądze powinny się znaleźć. Tym bardziej, że może to być etapowane, wtedy miasto będzie mogło ten ciężar ponieść – powiedziała Bożena Wiśniewska. Wstępnie szacuje się, że zainteresowane gminy miałyby się „dorzucić” do wkładu własnego po ok. 500 tysięcy złotych.