Oburzony Czytelnik twierdzi, że podał policji zarówno numery rejestracyjne auta, jak i dane osobowe właściciela. Dlatego nie rozumie, dlaczego policja nie zdyscyplinowała kierowcy karetki. - Jak jeździł i terroryzował innych zmotoryzowanych na drogach, tak jeździ. I zachowuje się jak zwykle: nie stosuje się do znaków, sygnalizacji, nakazów pierwszeństwa, itp. – twierdzi jeleniogórzanin.
Rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze podinsp. Edyta Bagrowska potwierdza zgłoszenie o pirackiej jeździe kierowcy opisywanej karetki, ale… - Żeby ukarać kierowcę za wykroczenia drogowe, musi on zostać złapany na gorącym uczynku, bo trzeba mu udowodnić winę – mówi rzeczniczka. – Policjanci obserwują wszystkich kierujących i jeśli zauważą brawurę kierowcy karetki, z pewnością wyciągną wobec niego konsekwencje. Natomiast jeśli ktoś jest świadkiem nieprawidłowej jazdy samochodem, musi złożyć oficjalne zawiadomienie, czego do tej pory nie zrobiono - dodaje policjantka.
Funkcjonariuszka przypomina też, że taka karetka jest na drodze traktowana jak „zwykły pojazd”. - Kierowcę takiej karetki obowiązują identyczne przepisy jak innych zmotoryzowanych, wyjątkiem są tylko sytuacje ratujące zdrowie i życie ludzi – wyjaśnia podinsp. Edyta Bagrowska. – Ale by użyć sygnałów dźwiękowych lub świetlnych kierowca karetki musi mieć pozwolenie wydane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz nakaz jednostki, dla której świadczy usługi czyli np. szpital – dodaje rzeczniczka.