Piątek, 19 kwietnia
Imieniny: Konrada, Leona
Czytających: 11121
Zalogowanych: 17
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Dobiegł końca IV Festival dell' Arte

Poniedziałek, 24 sierpnia 2015, 7:45
Aktualizacja: Wtorek, 25 sierpnia 2015, 8:18
Autor: Manu
Region: Dobiegł końca IV Festival dell' Arte
Fot. Organizator
Wczoraj (23.08, w niedzielę) zakończył się IV Festival dell' Arte. W bardzo bogatym repertuarze na zakończenie tegorocznego festiwalu znalazły się dwa koncerty: plenerowy “The 5th Season” Antonia Vivaldiego w wykonaniu Lewandowski Masters Quintet w Parku Zdrojowy w Cieplicach oraz koncert średniowiecznych pieśni dworskich na Wieży Książęcej w Siedlęcinie.

Recital “Miłość i życie kobiety” w wykonaniu pochodzącej z Jeleniej Góry sopranistki Michaliny Bienkiewicz wysłuchała zgromadzona publiczność w zamku w Karpnikach. Na fortepianie młodej śpiewaczce akompaniowała Justyna Skoczek, a wizualizacje przygotowała Aleksandra Śnieżek-Markiewicz.

Pretekstem do autorskiego spotkania z Jackiem Cyganem w Pałacu Wojanów była m.in. autobiograficzna książka pt. “Życie jest piosenką”, w której autor barwnie opowiada o powstawaniu swoich najlepszych tekstów. - Pisanie piosenek to ciężka praca, nie ma co liczyć na to, że wena usiądzie na parapecie, zamacha nogami i piosenka sama się rozwija — odsłaniał tajniki swojego warsztatu Jacek Cygan. Sam o sobie mówi “literat małych form”. Jacek Cygan opowiadał o tajemnicach warsztatu tekściarza, współpracy z największymi polskimi artystami. Dał się poznać nie tylko jako utalentowany tekściarz, ale także gawędziarz z dużym poczuciem humoru. Równie wielkim zainteresowaniem, co sama rozmowa z autorem, cieszyła się możliwość bezpośredniego kontaktu z Jackiem Cyganem, okazja do zadania kilku dodatkowych pytań, złożenia życzeń i, oczywiście, otrzymania pamiątkowego autografu.

Dużą widownię zebrał recital Zbigniewa Wodeckiego w Artystycznej Stodole w Bukowcu. Koncert prowadził Jacek Cygan. Wodecki śpiewał, sypał żartami i anegdotami, wspominał, grał na skrzypcach i trąbce – i podbił serca publiczności. Podczas koncertu opowiadał historię swojej kariery, ilustrując ją poszczególnymi utworami z dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie samego.

- Nie czuję się piosenkarzem, ale przede wszystkim skrzypkiem – powiedział Zbigniew Wodecki. - Po siedmiu latach grania w orkiestrze symfonicznej nagrałem “Pszczółkę Maję” i udało się, z nieznanego nikomu skrzypka utwór ten uczynił mnie słynnym piosenkarzem. Chce się zaliczać do wielkiej rodziny ludzi, którzy latami ćwiczą, nie są na okładkach kolorowych pism i bardzo ciężko pracują, często za marne pieniądze – opowiadał artysta.

Słuchacze mogli się nacieszyć znanymi przebojami Zbigniewa Wodeckiego, takimi jak “Lubię wracać tam, gdzie byłem”, “Oczarowanie” czy “Zacznij od Bacha”. Gościem-niespodzianką była aktorka, kaskaderka i piosenkarka kabaretowa Renata Zarębska (kojarzona przede wszystkim z przebojem “Noc z Renatą”, współpracowała z kabaretami Pod Egidą i Babski Kabaret), która zaśpiewała satyryczną piosenkę “Pan prezydent” oraz “Ogórki małosolne” w duecie ze Zbigniewem Wodeckim. - Na koncercie pana Zbigniewa super było. Koncert wspaniały, jest to rzeczywiście klasyczna postać, pod każdym względem artysta. Bardzo nam się podobało, utwory były znane, i dla młodszej widowni również – podsumowała koncert pani Anna.

W Pałacu Wojanów odbyło się spotkanie zatytułowane “Lilka - cud miłości” z aktorką Joanną Żółkowską, poświęcone życiu i twórczości poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. - “Lilka - cud miłości” to tytuł spektaklu w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza, przygotowany w 70. rocznicę śmierci niezwykłej poetki, której twórczość nigdy nie przestała zachwycać, wzruszać i inspirować. Tej podróży przez młodość, wojnę oraz uczucia nie można przegapić – opowiadała Joanna Żółkowska. Poetycki i śpiewany portret niezwykłej kobiety rozpisany został na cztery aktorki: Joannę Żółkowską (w sztuce “Lilka - cud miłości” występuje jako Lilka Samotna - analizująca swe życie jak partię tarota) oraz Krystynę Tkacz, Afrodytę Weselak i Magdalenę Zawadzką. Tak powstało przedstawienie oparte na wierszach, dzienniku, wspomnieniach, notatkach i listach poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, przez przyjaciół i rodzinę pieszczotliwie nazywanej Lilką.

Na scenie jeleniogórskiego Teatru im. Norwida wystawiono nową adaptację sztuki Anthony'ego Schaffera “Pojedynek - zabawa w detektywa” w reżyserii Błażeja Peszka, gdzie zagrali: Jan Peszek i Błażej Peszek. Spektakl o wyrafinowanej grze, jaką toczą ze sobą młody przedsiębiorca i popularny autor kryminałów zrealizowany został według najlepszych wzorców widowiska kryminalnego.

“Pojedynek - zabawa w detektywa” zawiera charakterystyczną dla tego gatunku konstrukcję, z niezbędnym dlań suspensem, w zabawny sposób wykorzystuje obecny w tekście czarny humor i całość ujmuje w dyskretny nawias parodii stylu klasycznego kryminału. Oto znany pisarz, autor powieści kryminalnych, Andrew Wyke (w tej roli doskonały Jan Peszek), wykorzystując nieobecność małżonki, zaprasza na rozmowę swego rywala, właściciela firmy turystycznej Milo Tindle (Błażej Peszek z powodzeniem nakłada kostium aktora charakterystycznego), który romansuje z jego żoną. Okazuje się, że “eleganckie” zmagania mężczyzn opierają się na strategii gry. Podstawową jej regułą jest taka aranżacja wymyślonej sytuacji, by przeciwnik uwierzył w jej autentyczność. Osiąga się to wszystko możliwymi środkami - wciągając do “zabawy” osoby trzecie, pozorując wydarzenia, wdziewając kostium i maskę. Wszystko po to, by wreszcie zgubić punkty odniesienia i stracić orientację, co jest prawdą, a co fałszem. Jakby przy okazji tylko, niemal przypadkiem obserwuje się walkę o męską godność, honor i prawdę stosunku wobec kobiety. Na ringu sensacji i rozrywki stają naprzeciw siebie Jan Peszek i Błażej Peszek. Skontrastowani w dwójnasób (ale to tajemnica) prowadzą tę grą w sposób zaiste brawurowy. Jan Peszek - skupiony na niuansach roli, Błażej Peszek żonglujący maskami. Powiedzieć więcej, to zdradzić intrygi i mistyfikacje tej sztuki. Finał jest zaskakujący.

W Pałacu Pakoszów miało miejsce otwarcie saloniku z kaflami z Delft, a niedługo potem rozpoczął się recital fortepianowy Yoko Kikuchi z Japonii. W Artystycznej Stodole w Bukowcu w programie “Toy Toy Circus Show” zaprezentował się klaun Rufi Rafi & Teatr Czerwona Walizka. W sobotni wieczór (22.08) w Teatrze im. Norwida zaprezentowano “Karskiego historia nieprawdziwa”, spektakl pióra Szymona Bogacza w reż. Julii Mark, który znalazł się na liście dziesięciu najlepszych spektakli 21. edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej 2015.

Dla zgromadzonej bardzo licznie publiczności w Artystycznej Stodole w Bukowcu wystąpił Stanisław Soyka. W programie koncertu pojawiły się kompozycje takie jak: “Alegro ma non troppo” pióra Wisławy Szymborskiej, “Absolutnie nic”, “Cud niepamięci”, “Czas jak rzeka” czy “Są na tym świecie rzeczy”. Spośród przebojów z repertuaru Czesława Niemena spodobały się: kołysząca “Stoję w oknie” i pełna ciepłą i liryzmu w interpretacji Soyki “Nim przyjdzie wiosna” do tekstu Jarosława Iwaszkiewicza. Głośne oklaski padły także po utworze “Tolerancja (Na miły Bóg)”, jednej z tych piosenek dzięki, którym Soyka zaczął funkcjonować w szerokiej świadomości społecznej. Wśród nowości zaproponowanych przez artystę znalazł się utwór “Love In Vain” z repertuaru Boba Dylana.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (4)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group