Polub Jelonkę:
Czytaj także: Wałbrzych Świdnica
Wtorek, 2 września
Imieniny: Juliana, Stefana
Czytających: 12944
Zalogowanych: 125
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

REGION: Stateczkiem po Jeziorze Pilchowickim

Poniedziałek, 28 czerwca 2010, 7:47
Aktualizacja: Wtorek, 29 czerwca 2010, 8:15
Autor: Marek Krzysztof Dral www.wlen.org.pl
REGION: Stateczkiem po Jeziorze Pilchowickim
Fot. www.wlen.org
Po latach największy akwen w sąsiedztwie Jeleniej Góry przyciągnie turystów oczekiwaną od dawna atrakcją. Od nadchodzącego piątku po zbiorniku zaporowym w Pilchowicach regularnie pływać będzie MS Franuś. Niegdyś rejs podobnym statkiem był hitem dla odwiedzających to przepiękne miejsce.

Po ponad dwuletnim zmaganiu się z urzędnikami, przepisami i biurokracją 26 czerwca Kazimierz Angielski mógł przetransportować swój statek nad Jezioro Pilchowickie. Z Janowic Wielkich transport wyruszył ok. godz. 8:30. Droga przebiegała bez większych zakłóceń. Kłopoty zaczęły się dopiero w Strzyżowcu.

Pierwszym problemem, jaki stanął na drodze był niewielki betonowy most nad torami kolejowymi. Próby pokonania go trwały blisko godzinę i tylko dzięki doświadczeniu i pomysłowości kierowcy ciągnika udało się go pokonać.

Kolejnym wyzwaniem była polna droga pełna dziur i kolein. Przyczepa ze statkiem chwiała się to w prawo to w lewo. Pasy trzeszczały a z kabiny dochodziły głośne ludowe okrzyki. Dopiero ok. godziny 11:00 transport dotarł nad zalew. Tu w oczekiwaniu na inspektora rozpoczęto prace przygotowujące statek do wodowania. Po dokładnym sprawdzeniu stanu technicznego statku inspektor pozwolił go zwodować.

Operacja wydawała się prosta. Ciągnik miał wjechać całą przyczepą do wody która miała unieść statek. Jednak rzeczywistość nie była taka słodka. Brzegi jeziora okazały się miękkie, piaszczyste i zbyt mało strome. Po wjechaniu całą przyczepą do jeziora woda ledwo co podmywała kadłub. Rozpoczęły się kolejne zmagania.

Trudność polegała na tym by podczas wodowania nic nie uszkodzić. Kolejne podejścia zajęły sporo czasu. W końcu, po raz kolejny, fantazją wykazał się kierowca i ku uciesze wszystkich łajba stanęła na wodzie. Tu inspektor podjął dalsze czynności sprawdzające stan bezpieczeństwa na statku.

Wyszło przy tym, iż przez tą ułańską fantazję całkowitemu uszkodzeniu uległ układ wydechowy, który należy teraz wymienić. Reszta spełnia wszelkie wymogi. Pan Kazimierz odetchnął z ulgą. Teraz przed nim kilka dni na wymianę wydechu i przygotowanie przystani, tak by już 3 lipca 2010 roku móc wykonać pierwszy rejs po zalewie.

Statek nie jest zbyt wielki. Na pokład zabiera do 12 osób. Rejs dookoła jeziora ma trwać ok. 50 minut. Przystań jest w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów od zapory - zejście schodami na sam brzeg. W najbliższym czasie pan Kazimierz planuje jeszcze postawić na parkingu niewielki grill bar z parasolami.

Jezioro Pilchowickie dysponuje coraz bogatszą ofertą. Teraz poza wędkowaniem można tu popływać rowerem wodnym, kajakiem, pontonem, żaglówką czy w najbliższym już czasie statkiem. Nad zaporą jest całoroczna stylowa Karczma a u stóp tamy w sezonie letnim czynny jest mały bar. Kwestia tylko: czy uda się wykorzystać te wszystkie atuty?

To powrót do dawnych tradycji. Statek po popularnych „Pilchach” odbywał rejsy jeszcze w latach 70. XX-wieku. Później - ze względu na degradację środowiska naturalnego – eksploatacji zaprzestano.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy byłeś (aś) na rozpoczęciu roku szkolnego ze swoim dzieckiem?

Oddanych
głosów
225
Tak
22%
Nie, mam większe dzieci i one już same chodzą na takie uroczystości
20%
Nie, moje dzieci już nie chodzą do szkoły
58%
 
Głos ulicy
Góry czy morze?
 
Warto wiedzieć
„Dominacja człowieka dobiegła końca”
Rozmowy Jelonki
Smog latem nie znika
 
Aktualności
Ruszyło Forum Ekonomiczne w Karpaczu
 
Edukacja
Uczniowie w mundurach
 
Aktualności
Będzie nowa kawiarnia na Zabobrzu
 
Aktualności
Jelenia Góra nie ucierpiała zbyt mocno
Copyright © 2002-2025 Highlander's Group