W Kamerunie (środkowa Afryka) mimo różnorodności wyznaniowej jest stosunkowo spokojnie. Obok siebie żyją chrześcijanie i muzułmanie, ale jak zaznacza siostra dominikanka, powoli odbywa się islamizacja kraju, w którym ok. 38 proc. stanowią katolicy, 31 proc. protestanci, a wyznawców islamu jest ponad 18 proc. Tadeusza Frąckiewicz wyjaśniała zgromadzonym, że muzułmanie ogromną wagę przykładają do kształcenia: - Dzieci islamu uczą się aż po uniwersytety – mówiła. Muzułmanie biorą sobie za żony chrześcijanki – u nich religia męża jest religią żony. Handel i transport jest w ich rękach, dają miejsca pracy – kontynuowała duchowna dodając, że jedynie na północy Kamerunu, gdzie swą obecność zaznacza Boko Haram dochodzi do przelewu krwi.
- Kiedyś były tysiące chętnych do wojska, teraz brakuje ochotników. Mimo że Boko Haram atakuje na północy, to w całym kraju panuje obawa przed zamachami – zastrzegała.
Pracuje w części francuskiej kraju, na południowym-wschodzie. Podczas spotkania w siedzibie Solidarności opowiadała o systemie edukacji w państwie nad rzeką Wouri zaznaczając, że absolwenci liceum znają tam trzy języki europejskie. - Coraz więcej dzieci chodzi do szkoły podstawowej - oficjalne statystyki mówią o 80 proc., z kolei szkołę średnią rozpoczyna już tylko 40 proc., a studia 12 proc. obywateli – opowiadała. - Moją walką jest tworzenie elity chrześcijańskiej – stwierdziła.
Zgromadzeni w sali konferencyjnej związku mieli też okazję wysłuchać opowieści i obejrzeć filmy z jej misji w kraju, którego nazwa pochodzi z języka portugalskiego (Rio de Camaroes – Rzeka Krewetek). W wioskach, w których prowadzi swoją misję mieszkańcy jedzą rękoma. - Jak jem widelcem, mówią „siostro, połowy smaku nie czujesz” - wspominała z uśmiechem.
- Jestem tu, bo czuję się potrzebna tam – mówiła o celu swojej wyprawy do Polski. Siostra Tadeusza Frąckiewicz namawiała też do adopcji na odległość, by wspomóc edukację Kameruńczyków. Podróżując po kraju zbiera też datki zarówno materialne, jak i rzeczowe.